Najnowsze badania opublikowane w prestiżowym czasopiśmie "Earth and Planetary Science Letters" rzucają nowe światło na przyszłość kontynentu afrykańskiego. Okazuje się, że płyty tektoniczne przesuwają się w Afryce w zastraszającym tempie, co może doprowadzić do powstania nowego oceanu.

Według naukowców, płyty afrykańskie oddalają się od siebie o kilka milimetrów rocznie. Ten proces rozpoczął się około 22 milionów lat temu, kiedy rozpoczął się ruch tektoniczny, który stopniowo rozdzielał kontynent. Efektem tego jest gigantyczne pęknięcie, znane jako Wschodnioafrykański System Szczelin (EARS), biegnące przez południowo-wschodnią część Afryki.

Zatoka Adeńska i Morze Czerwone zaleją region Afar i wschodnioafrykańską dolinę wielkich dołów, tworząc nowy ocean, a ta część Afryki Wschodniej stanie się osobnym małym kontynentem. Naukowcy podkreślają, że cały proces nie dokona się od razu. Szacuje się, że pełny rozpad kontynentu może zająć kolejne 5-10 milionów lat. Jednak już teraz widać wyraźne oznaki tego, że Afryka zaczyna się rozdzielać.

Wzdłuż ryftu znajduje się wiele aktywnych wulkanów, które mogą przyspieszyć ten proces. Jednym z nich jest słynny etiopski wulkan Erta Ale, znajdujący się w stanie ciągłej erupcji od ponad 50 lat. Ponadto, naukowcy zwracają uwagę na anomalię związaną z mikropłytką Wiktorii - największą tego typu na Ziemi. Od dwóch lat obraca się ona w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara w stosunku do pozostałych płyt kontynentu, co również może przyspieszać rozpad Afryki.

Powstanie nowego oceanu pociągnie za sobą ogromne zmiany geograficzne. Kraje, które obecnie nie mają dostępu do morza, takie jak Etiopia czy Uganda, zyskają własne linie brzegowe. To z pewnością będzie miało ogromny wpływ na życie mieszkańców tego regionu. Choć pełny rozpad Afryki zajmie jeszcze wiele czasu, to już teraz naukowcy śledzą ten fascynujący proces z ogromnym zainteresowaniem. Bez wątpienia jest to jedno z najciekawszych zjawisk geologicznych, jakie obserwujemy współcześnie na naszej planecie.