Naukowcy z Uniwersytetu Chińskiej Akademii Nauk w Pekinie znaleźli potwierdzenie teorii Alberta Einsteina, który przewidział możliwość istnienia we Wszechświecie źródeł fal grawitacyjnych i emisji wymuszonej, na której leży technologia laserowa. Badanie ukazało się na portalu publikacji naukowych arXiv.

Model teoretyczny zaproponowany przez fizyków opiera się na aksjonach – hipotetycznych ultralekkich cząstkach, które zalewają przestrzeń i stanowią jedną z możliwych opcji istnienia ciemnej materii.

Aksjony są tak lekkie, że mają właściwości kwantowe. Oznacza to, że ich długości fal są wystarczająco duże, co z kolei pozwala cząstkom na interakcję z czarnymi dziurami. Jednak ze względu na swoją naturę aksjony nie wypadają poza horyzont zdarzeń, lecz obracają się wokół lejka grawitacyjnego niczym elektrony w jądrze atomu.

W pewnych okolicznościach fale grawitacyjne emitowane przez czarne dziury mogą powodować skoordynowany ruch osi, co z kolei doprowadzi do jeszcze większego wzrostu fal grawitacyjnych. Proces będzie trwał, dopóki skupione fale grawitacyjne nie uderzą w przestrzenie wąską wiązką, jak laser.

Według chińskich naukowców takich sygnałów fal grawitacyjnych nigdy wcześniej nie rejestrowano. Obserwatoria kosmiczne nowej generacji muszą potwierdzić lub obalić istnienie tego zjawiska. Jeśli uda się wykryć lasery grawitacyjne, udowodni to istnienie ciemnej materii w postaci aksjonów.