Kwiecień 2024

Odkryto najstarszy przypadek bioluminescencji w przyrodzie

Niezwykłe odkrycie naukowców z Narodowego Muzeum Historii Naturalnej Smithsonian rzuca nowe światło na początki bioluminescencji w przyrodzie. Opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym Proceedings of the Royal Society B: Biological Sciences badania wykazały, że pierwszymi istotami, które nauczyły się świecić, były bezkręgowce morskie zwane oktokoralami.

 

Bioluminescencja, czyli zdolność do emitowania światła w wyniku reakcji chemicznych, ewoluowała niezależnie w przyrodzie co najmniej 94 razy. Zwierzęta wykorzystują tę właściwość do kamuflażu, zalotów, komunikacji, polowań i wielu innych celów. Dotychczas uważano, że najstarsze ślady bioluminescencji pochodziły z okresu około 267 milionów lat temu, kiedy pojawiły się małe skorupiaki morskie zwane małżoraczkami.

 

Jednak najnowsze ustalenia naukowców z Muzeum Smithsonian wskazują, że zjawisko to pojawiło się znacznie wcześniej - nie później niż 540 milionów lat temu. Pierwszymi organizmami, które opanowały tę umiejętność, były właśnie oktokorala, czyli kolonie maleńkich polipów z miękką ramką.

 

Wykorzystując zaawansowane analizy genetyczne i ewolucyjne, badacze prześledzili historię rozwoju oktokorali od czasów współczesnych aż do ich początków. Dzięki zastosowaniu różnych metod statystycznych naukowcy doszli do wniosku, że wspólny przodek wszystkich oktokorali prawie na pewno już posiadał zdolność do emisji światła.

 

To odkrycie nie tylko rzuca nowe światło na pochodzenie bioluminescencji, ale także pomaga lepiej zrozumieć procesy ewolucyjne zachodzące w przyrodzie. Jak podkreślają autorzy badania, bezkręgowce morskie, takie jak oktokorala, odegrały kluczową rolę w kształtowaniu się ekosystemów i życia na Ziemi.

 

Naukowcy podkreślają, że ich ustalenia mogą również mieć praktyczne zastosowania, na przykład w opracowywaniu nowych metod oświetlenia lub technologii związanych z bioluminescencją. Odkrycie najstarszego źródła tego zjawiska z pewnością stanowi ważny krok w dalszym poznawaniu mechanizmów funkcjonowania przyrody.

 

Dodaj komentarz

loading...

Nowe wulkany błotne odkryte na dnie legendarnego jeziora Bajkał

Naukowcy z Instytutu Skorupy Ziemi Syberyjskiego Oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk oraz Instytutu Limnologicznego SB RAN dokonali niezwykłego odkrycia na dnie legendarnego jeziora Bajkał. Przy użyciu zdalnie sterowanych pojazdów podwodnych (ROV) zaobserwowali oni nowe wulkany błotne, które wskazują na aktywność uskoku Północnego Bajkału.

 

Odkrycie miało miejsce w kilku lokalizacjach - między przylądkami Malajów i Mierzeją Bolszajską oraz w Zatoce Goryachinskaya. Dno jeziora w tych rejonach różniło się znacząco od typowego, składającego się z głazów, kamieni i osadów mułu. Zamiast tego naukowcy natrafili na porowate gliny, które wyraźnie wyróżniały się spośród otoczenia.

 

Jak wyjaśnia dr Oksana Lunina, badaczka z IKI SB RAN, odkrycie tych wulkanów błotnych jest niezwykle istotne, ponieważ wskazuje na pęknięcia biegnące równolegle do uskoku Siewierobajkalskiego. Oznacza to, że uskok ten wciąż wykazuje aktywność tektoniczną.

"Zwykle dno jeziora Bajkał w pobliżu brzegu składa się z głazów i kamieni, a głębiej - z osadów mułu. Tutaj odkryto porowate gliny, które różniły się od zwykłego dna" - powiedziała Lunina.

Odkrycie nowych wulkanów błotnych na dnie jeziora Bajkał jest kolejnym dowodem na to, że ten unikatowy akwen kryje w sobie wiele geologicznych tajemnic. Naukowcy zapowiadają, że będą kontynuować badania w tym obszarze, aby lepiej zrozumieć dynamikę procesów tektonicznych zachodzących w tym regionie.

 

Jezioro Bajkał, znane jako "Święte Morze Syberii", to najgłębsze i najstarsze słodkowodne jezioro na świecie. Ze względu na swoje niezwykłe właściwości i bogactwo fauny i flory, jest ono obiektem intensywnych badań naukowych prowadzonych przez rosyjskich uczonych.

Dodaj komentarz

loading...

Pojawiły się dowody na zmienność ciemnej energii we Wszechświecie

Naukowcy z Lawrence Berkeley National Laboratory (LBNL) opracowali najbardziej szczegółową trójwymiarową mapę Wszechświata, której analiza wskazuje na możliwą zmienność właściwości ciemnej energii w czasie. Odkrycie to może prowadzić do rewolucyjnych zmian w naszym rozumieniu ewolucji kosmicznej.

 

Badania przeprowadzono przy użyciu instrumentu DESI (Dark Energy Spectroscopic Instrument), który w ciągu zaledwie roku dostarczył więcej danych obserwacyjnych niż jego poprzednik, projekt eBOSS. Dzięki temu naukowcom udało się uzyskać najdokładniejszą jak dotąd trójwymiarową mapę Wszechświata, obejmującą miliony galaktyk i setki tysięcy kwazarów.

 

Analiza zebranych danych wykazała rozbieżności między obserwowanymi wartościami a przewidywaniami teorii kosmologicznych. W szczególności zaobserwowano różnice w typowych rozmiarach i rozmieszczeniu pustek oraz nagromadzeń materii widzialnej w odległościach od 1 do 6 miliardów lat świetlnych.

 

Zdaniem naukowców te niespodziewane odkrycia mogą stanowić dowód na to, że właściwości ciemnej energii, która napędza ekspansję Wszechświata, ulegają zmianom w czasie. Taka możliwość była przedmiotem ożywionej debaty wśród czołowych kosmologów w ostatnich latach.

"Nasza trójwymiarowa mapa Wszechświata zasadniczo odpowiada ogólnie przyjętym modelom, ale znaleźliśmy też pewne interesujące rozbieżności między teorią a obserwacjami. Ich istnienie potencjalnie wskazuje, że właściwości ciemnej energii mogły zmieniać się w czasie" - powiedział dyrektor Projektu DESI, Michael Levy.

Bardziej precyzyjna odpowiedź na to pytanie powinna nadejść w ciągu najbliższych lat, gdy zespół naukowy DESI zakończy analizę danych zebranych przez pierwsze trzy lata działania instrumentu. Odkrycie zmienności ciemnej energii mogłoby prowadzić do rewolucyjnych zmian w naszym rozumieniu ewolucji Wszechświata.

 

Kluczową rolę w tych badaniach odgrywa instalacja DESI, która została zaprojektowana specjalnie do badania właściwości ciemnej energii i ciemnej materii. Dzięki siatce pięciu tysięcy włókien optycznych i mikrorobotów spektrograficznych, DESI może obserwować dużą liczbę galaktyk w pełni automatycznie, co pozwala na niezwykle szybkie gromadzenie danych.

 

Główne cele projektu DESI to stworzenie najdokładniejszej trójwymiarowej mapy Wszechświata oraz badanie barionowych oscylacji akustycznych (BAO) - specjalnych wibracji, które odegrały kluczową rolę w rozmieszczeniu materii we wczesnym Wszechświecie. Zrozumienie natury BAO ma fundamentalne znaczenie dla odkrycia tajemnicy ciemnej materii i ciemnej energii.

 

Choć odkrycie możliwej zmienności ciemnej energii jest intrygujące, naukowcy podkreślają, że konieczne są dalsze badania, aby potwierdzić i lepiej zrozumieć to zjawisko. Nowe dane z projektu DESI w nadchodzących latach mogą przynieść przełomowe odkrycia, które zmienią nasze spojrzenie na ewolucję i strukturę Wszechświata.

Dodaj komentarz

loading...

Oset - cud natury o niezwykłych właściwościach regeneracyjnych

Wśród wielu roślin leczniczych, które od wieków znajdują zastosowanie w tradycyjnej medycynie, oset błogosławiony (Cnicus benedictus) wyróżnia się szczególnymi właściwościami. Niedawne odkrycia naukowców z Centrum Farmakologii Szpitala Uniwersyteckiego w Kolonii oraz Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu w Kolonii rzucają nowe światło na to niezwykłe zioło.

 

Badania prowadzone pod kierunkiem dr. Philippa Gobrechta i prof. dr. Dietmara Fischera wykazały, że aktywny składnik ostu, zwany Cnicin, posiada wyjątkowe zdolności stymulowania regeneracji nerwów. W modelach zwierzęcych oraz w komórkach ludzkich naukowcy zaobserwowali znaczne przyspieszenie wzrostu aksonów (włókien nerwowych) pod wpływem Cnicinu.

 

Proces regeneracji uszkodzonych nerwów u ludzi i zwierząt z długimi aksonami może być niezwykle czasochłonny, a w wielu przypadkach nawet nieodwracalny. Aksony nie zawsze zdążają dotrzeć do miejsca przeznaczenia na czas, zanim nastąpi nieodwracalne uszkodzenie funkcji. Dlatego też odkrycie substancji, która może przyspieszyć ten proces, ma ogromne znaczenie kliniczne.

 

Wyniki badań przeprowadzonych na modelach zwierzęcych i komórkach ludzkich są niezwykle obiecujące. Codzienne podawanie Cnicinu myszom i szczurom skutkowało szybszym ustąpieniem paraliżu i neuropatii. Co więcej, Cnicin może być podawany doustnie, co stanowi ogromną zaletę w porównaniu do innych związków wymagających iniekcji.

 

Naukowcy podkreślają, że kluczowe znaczenie mają dalsze badania kliniczne na ludziach, ponieważ określenie właściwej dawki Cnicinu jest kluczowe dla uzyskania pożądanych efektów terapeutycznych. Zbyt niskie lub zbyt wysokie dawki mogą okazać się nieskuteczne.

 

Centrum Farmakologii Szpitala Uniwersyteckiego w Kolonii kontynuuje badania nad rozwojem leków, które mogłyby przywrócić uszkodzony układ nerwowy. Odkrycie regeneracyjnych właściwości Cnicinu stanowi nadzieję dla milionów ludzi cierpiących na różnego rodzaju neuropatie i urazy nerwów.

 

Oset błogosławiony, długo znany w tradycyjnej medycynie jako zioło wspierające układ trawienny, może okazać się prawdziwym cudem natury, oferując nowe możliwości leczenia schorzeń układu nerwowego. Dalsze badania i kliniczne testy z pewnością dostarczą nam więcej informacji na temat tego niezwykłego związku i jego potencjału terapeutycznego.

Dodaj komentarz

loading...

Przełomowe odkrycie: Astronomowie zarejestrowali fale rentgenowskie z wiatrów gwiazdowych

Europejscy naukowcy dokonali przełomowego odkrycia w dziedzinie astronomii. Po raz pierwszy zarejestrowali oni promieniowanie rentgenowskie wytwarzane przez wiatr gwiazdowy, odpowiednik wiatru słonecznego, w bezpośrednim sąsiedztwie trzech gwiazd podobnych pod względem wielkości i właściwości fizycznych do Słońca.

 

Badania przeprowadzone przez zespół z Uniwersytetu Wiedeńskiego, kierowany przez starszą badaczkę Kristinę Kislyakovą, potwierdziły istnienie wiatrów gwiazdowych oraz wykazały ich niezwykle dużą siłę. Naukowcom udało się oddzielić emisję promieniowania rentgenowskiego pochodzącą z wiatru gwiazdowego i astrosfery od innych źródeł, co pozwoliło im po raz pierwszy zarejestrować sygnał powstały w wyniku interakcji między materią w ośrodku międzygwiazdowym a jonami tlenu obecnymi w wietrze gwiazdowym.

 

Obserwacje trzech pobliskich gwiazd - 70 Ophiuchi, Epsilon Eridani i 61 Cygni - przeprowadzono za pomocą europejskiego teleskopu orbitalnego XMM-Newton. Dzięki temu astronomowie mogli monitorować ilość promieniowania rentgenowskiego wytwarzanego przez jony tlenu z wiatru gwiazdowego podczas zderzeń z obojętnymi atomami ośrodka międzygwiazdowego.

 

Wyniki badań wykazały, że wszystkie trzy gwiazdy wytwarzają bardzo silny wiatr gwiazdowy, który przewyższa swój słoneczny odpowiednik pod względem gęstości i koncentracji materii około 10-66 razy. Sugeruje to, że 70 Ophiuchi, Epsilon Eridani i 61 Cygni tracą znacznie więcej materii niż Słońce, prawdopodobnie ze względu na wysoką aktywność magnetyczną.

 

Naukowcy mają nadzieję, że dalsze obserwacje wiatru gwiazdowego w układach, w których obecne są planety, pozwolą im po raz pierwszy zobaczyć, jak strumień cząstek wytwarzanych przez odległe gwiazdy wpływa na właściwości i skład atmosfery potencjalnych analogów Ziemi, a także planet-olbrzymów. Ma to kluczowe znaczenie dla oceny, jak wysoki poziom aktywności gwiazd wpływa na ich przydatność do powstania i istnienia życia.

 

Odkrycie to stanowi ważny krok w zrozumieniu procesów zachodzących w układach gwiazdowych i może mieć daleko idące konsekwencje dla badań nad habitabilnością planet pozasłonecznych.

 

Dodaj komentarz

loading...

Termity odkrywają sekrety swojego niezwykłego budownictwa

Termity, te niezwykłe owady znów zaskakują naukowców! Międzynarodowy zespół badaczy odkrył, w jaki sposób tysiące tych stworzeń koordynuje swoją pracę, aby zbudować imponujące kopce sięgające nawet kilku metrów wysokości.

 

Badacze śledzili populacje termitów Coptotermes gestroi, pochodzących z Azji Południowej, ale rozprzestrzeniających się na wschodnie wybrzeże USA. W eksperymentach na specjalnie przygotowanych arenach odkryli, że te małe owady nie polegają na chemicznym znakowaniu, tak jak czynią to ich dalecy kuzyni - mrówki. Zamiast tego, termity wykazują niezwykłą wrażliwość na wilgoć i krzywiznę powierzchni, na której budują swoje domy.

 

Okazuje się, że termity wolą przyczepiać swoje "cegły" - granulki gliny - w miejscach o największej krzywiźnie, na przykład na górnych końcach filarów lub w ostrych narożnikach ścian. Naukowcy sugerują, że jest to powiązane z ich wysoką wrażliwością na wilgoć. Miejsca o największej krzywiźnie to jednocześnie obszary o największym parowaniu wody, a zatem i najwyższej wilgotności - idealnej dla tych delikatnych owadów.

 

Co więcej, gdy termity dodają kolejne elementy konstrukcji, zmieniają one cały wzór parowania wody, skłaniając inne owady do budowania w nowych miejscach. W ten sposób, krok po kroku, powstają niezwykle złożone wielometrowe kopce termitów.

 

Badacze są pod wrażeniem, że tak prosty mechanizm - polegający na wrażliwości na wilgoć - pozwala tym małym owadom rozwiązywać tak złożony problem, jakim jest wznoszenie imponujących gniazd. Nic dziwnego, że termity od dawna fascynują naukowców i inspirują inżynierów do naśladowania ich niezwykłych zdolności.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Nowo odkryty metal Tantal-180M ma okres rozpadu milion razy dłuższy niż wiek Wszechświata!

W świecie nauki istnieją zjawiska, które wręcz wymykają się ludzkiej wyobraźni. Jednym z nich jest tantal-180M, niezwykły izotop tego rzadkiego pierwiastka, który może okazać się najtrwalszym znanym nam elementem we Wszechświecie.

 

 

Tantal to metal przejściowy o wyjątkowych właściwościach - jego twardość, odporność na korozję oraz rzadkość występowania w naturze od dawna budzą zainteresowanie naukowców. Jednak to właśnie jeden z jego izotopów, tantal-180M, stał się obiektem intensywnych badań w ostatnim czasie. Dlaczego? Otóż czas połowicznego rozpadu tego izotopu jest dłuższy nawet od wieku Wszechświata. Specjaliści szacują, że może on być nawet około miliona razy dłuższy.

 

Naukowcy z grupy badawczej Majorana Collaboration, we współpracy z ekspertami z Departamentu Energii USA, podjęli wyzwanie, by zaobserwować ten niezwykły rozpad. W tym celu zmodyfikowali urządzenie Majorana Demonstrator, które wcześniej służyło do badania bezneutrinowego rozpadu beta innego długowiecznego izotopu - germanu-76.

 

Przez cały rok zespół zbierał dane za pomocą wysoce czułych detektorów germanowych, monitorując subtelne sygnały związane z rozpadem tantalu-180M. Choć jak na razie nie udało się zaobserwować pierwszego takiego rozpadu, naukowcy są bliżsi niż kiedykolwiek zrozumienia tego niezwykłego zjawiska.

 

Badania nad tantal-180M to prawdziwe wyzwanie nie tylko dla fizyków, ale także dla ludzkiej cierpliwości. Zaobserwowanie pierwszego rozpadu tego izotopu nie stanie się rzeczywistością ani za naszego, ani za następnych pokoleń. Jednak sama próba poznania tego fenomenu jest fascynującym przykładem ludzkiej ciekawości i determinacji w zgłębianiu tajemnic natury.

Dodaj komentarz

loading...

Najmniejsze zwierzę na świecie - zagadka, która fascynuje naukowców

Choć większość z nas skupia się na obserwowaniu i podziwianiu rozmiarów największych zwierząt na Ziemi, takich jak wieloryby czy słonie, równie fascynujące są te najmniejsze. Okazuje się, że tytuł najmniejszego zwierzęcia na świecie wciąż pozostaje kwestią otwartą i budzi sporo kontrowersji wśród naukowców. Przyjrzyjmy się bliżej tej intrygującej zagadce.

 

 

Według wielu badaczy, najmniejszymi znanymi zwierzętami na świecie są przedstawiciele grupy myksozoanów. Te jednokomórkowe mikroorganizmy, spokrewnione z meduzami, są tak małe, że niemal niewidoczne gołym okiem. Średnica ich komórek może wynosić zaledwie 20 mikrometrów - to około 100 razy mniej niż ziarnko piasku!

 

Myksozoany ewoluowały w kierunku niezwykle prostej formy, doskonale dostosowanej do ich pasożytniczego trybu życia. Większość gatunków wytwarza zarodniki, które infekują żywicieli - zarówno kręgowce, jak ryby, jak i bezkręgowce, takie jak pierścienice. Choć niektóre myksozoany powodują choroby u swoich ofiar, wiele z nich jest zupełnie nieszkodliwych. 

 

To właśnie ta nieszkodliwość oraz mikroskopijne rozmiary sprawiają, że te niewielkie stworzenia są często pomijane i niedoceniane przez naukowców. Tymczasem na całym świecie występuje ich tysiące gatunków, a ich różnorodność wciąż czeka na dokładne zbadanie. Choć myksozoany uchodzą za najmniejsze znane zwierzęta, mają oni kilku poważnych konkurentów w kategorii "najmniejszych ssaków". Tutaj prym wiodą dwie niewielkie istoty - ryjówka karłowata oraz nietoperz wieprzowy.

 

Ryjówka karłowata to niewielki ssak z rodziny ryjówkowatych, zamieszkujący tereny Azji Południowej. Długość jej ciała wynosi zaledwie 3,5-5 cm, co czyni ją jednym z najmniejszych ssaków na świecie. Te niezwykle drobne stworzonka ważą przeciętnie tylko 2-3 gramy. Z kolei nietoperz wieprzowy, występujący w Azji Południowo-Wschodniej, mierzy od 2,9 do 3,3 cm długości ciała. Jest to prawdopodobnie najmniejszy ssak latający na naszej planecie. Mimo swoich mikroskopijnych rozmiarów, potrafi on sprawnie latać i polować na owady.

 

Choć ssaki mogą wydawać się najmniejszymi kręgowcami, w tej kategorii prym wiodą miniaturowe żaby. Są to prawdziwe rekordziści wśród zwierząt kręgowych. Jednym z najmniejszych znanych przedstawicieli tej grupy jest żaba Paedophryne amauensis, odkryta w 2012 roku w Papui-Nowej Gwinei. Dorosłe osobniki tego gatunku mierzą zaledwie 7,7 mm długości, co czyni je jednymi z najmniejszych kręgowców na świecie. Co ciekawe, te miniaturowe żabki potrafią wydawać głośne odgłosy, które mogą być słyszalne dla ludzkiego ucha.

 

Innym rekordzistą jest żaba Paedophryne dekot, również z Papui-Nowej Gwinei. Jej długość ciała wynosi zaledwie 8,5 mm, co czyni ją jednym z najmniejszych znanych kręgowców. Te niewielkie stworzenia żyją w ściółce leśnej, gdzie trudno je dostrzec gołym okiem.

 

Choć myksozoany, ryjówki karłowate, nietoperze wieprzowe oraz miniaturowe żaby uchodzą za najmniejsze zwierzęta na Ziemi, naukowcy wciąż poszukują nowych, jeszcze mniejszych organizmów. Być może wśród niezliczonych mikroskopijnych stworzeń, zamieszkujących najodleglejsze zakątki naszej planety, czają się jeszcze nieodkryte rekordziści.

 

Odkrywanie i badanie tych mikroskopijnych gigantów to fascynujące wyzwanie dla naukowców. Być może w przyszłości uda się zidentyfikować jeszcze mniejsze stworzenia, kwestionując dotychczasowe rekordy. Jedno jest pewne - świat najdrobniejszych organizmów wciąż kryje wiele tajemnic, czekających na odkrycie.

Dodaj komentarz

loading...

Różowe wieże na Słońcu - tajemnicze zjawisko podczas całkowitego zaćmienia

Podczas całkowitego zaćmienia słońca, które miało miejsce 8 kwietnia, fotograf NASA Keegan Barber uwiecznił niezwykłe zjawisko. Na tle ciemnego dysku księżyca wyłoniły się różowe, ogniste struktury wystrzelające ze słońca niczym kwitnące wiśnie. Choć niektórzy obserwatorzy mogli wziąć je za rozbłyski słoneczne, w rzeczywistości były to potężne słoneczne protuberancje – olbrzymie, często pętlowate wieże plazmy, które przez tygodnie lub miesiące wyłaniają się z powierzchni naszej gwiazdy.

 

Słoneczne protuberancje to zjawisko niezwykle imponujące, a fakt, że możemy je dostrzec z odległości prawie 160 milionów kilometrów, świadczy o ich ogromnych rozmiarach. Niektóre z nich są wyższe niż średnica Ziemi, a największe sięgają wysokości ośmiu naszych planet ułożonych jedna na drugiej. Ich różowa barwa w tym zdjęciu wynika z emisji wodoru, który przy wysokich temperaturach świeci na czerwono.

 

Słoneczne protuberancje to tylko jedno z wielu pięknych i tajemniczych zjawisk, które można zaobserwować podczas całkowitego zaćmienia słońca. Choć to wydarzenie miało miejsce tylko w kilku regionach świata, fotografie i relacje obserwatorów pozwalają nam wszyscy doświadczyć tych niezwykłych chwil.

 

Dodaj komentarz

loading...

Odkrycie składu lodowych olbrzymów Urana i Neptuna

Przez długi czas uważano, że Uran i Neptun, dwie największe planety lodowe w naszym Układzie Słonecznym, składają się głównie z wody i węgla. Jednak najnowsze badania międzynarodowego zespołu naukowców podważają ten powszechnie przyjęty pogląd.

 

Jak donosi portal Space.com, naukowcy odkryli, że lodowe olbrzymy w rzeczywistości zawierają ogromne ilości zamarzniętego metanu. Oznacza to, że skład tych planet jest zupełnie inny, niż sądzono dotychczas.

"Nowe badanie poddaje w wątpliwość ogólnie przyjętą teorię, że Uran i Neptun są niezwykle bogate w zamarzniętą wodę. Sugeruje to, że te olbrzymy mogą zawierać bardzo duże ilości lodu metanowego" - czytamy w raporcie.

Kluczem do tego odkrycia okazały się nie tylko dane z sondy Voyager 2, która w latach 80. XX wieku przelatywała obok Urana i Neptuna, ale także najnowsze obserwacje z teleskopów naziemnych. Dzięki temu naukowcom udało się opracować nowe modele wnętrza lodowych gigantów, które lepiej odpowiadają ich rzeczywistym cechom fizycznym.

 

Okazało się, że poprzednie teorie nie uwzględniały odpowiednio sposobu powstawania tych planet. Autorzy badania stwierdzili, że Uran i Neptun utworzyły się z materii obłoku pyłu otaczającego młode Słońce, a następnie wchłonęły planetozymale przypominające współczesne komety z Pasa Kuipera. Te planetozymale były bogate w węgiel, co tłumaczyłoby wysoką zawartość metanu w lodowych olbrzymach.

 

Autorzy pracy piszą, że udało im się stworzyć setki tysięcy różnych modeli wnętrza Urana i Neptuna. Następnie próbowali określić, który model najlepiej pasuje do aktualnych cech fizycznych planet. Okazało się, że kryteria te najlepiej spełniają modele o dużej zawartości metanu. Co więcej, metan na tych planetach może występować zarówno w stanie stałym, jak i w postaci miękkiej warstwy pomiędzy powłoką wodorowo-helową a warstwą wody. W niektórych modelach zawartość metanu sięga nawet 10 procent masy całych planet.

 

To odkrycie może pomóc w rozwiązaniu zagadki pochodzenia lodowych światów w naszym Układzie Słonecznym. Naukowcy mają nadzieję, że dalsze badania Urana i Neptuna pozwolą im lepiej zrozumieć ewolucję tych tajemniczych olbrzymów.

 

Dodaj komentarz

loading...