Styczeń 2019

LG zaprezentował pierwszy na świecie zwijany telewizor

Wygląda na to, że po długich latach zapowiedzi nareszcie weszliśmy w erę wyginanych ekranów. W listopadzie 2018 roku pojawiły się pierwsze komercyjne smartfony z giętkimi wyświetlaczami. Teraz przyszedł czas na pierwszy giętki telewizor, który zademonstrowała znana firma LG z Korei Południowej.

 

Na targach elektroniki użytkowej CES 2019, LG pochwalił się cienkim i lekkim telewizorem OLED o przekątnej 65 cali i rozdzielczości 4K UHD. Firma pokazała identyczne urządzenie już w 2015 roku, lecz wtedy był to jedynie prototyp.

 

Teraz mówimy o rozwiązaniu, które jest już gotowe do sprzedaży. Telewizor LG OLED TV R posiada giętki ekran, a w jego skład wchodzi także system dźwiękowy i specjalna półka, w której telewizor chowa się automatycznie, gdy nie jest używany.

Firma LG zapewnia, że ekran może wyginać się nawet 50 tysięcy razy i nie dozna żadnych uszkodzeń. Trzeba przyznać, że jest to ciekawe rozwiązanie, choć tak naprawdę, giętkie telewizory nie wnoszą niczego nowego poza specyficznym wyglądem. Taki wynalazek można potraktować bardziej jako element dekoracji wnętrz.

 

Sprzedaż telewizorów LG OLED TV R może ruszyć w drugiej połowie 2019 roku, ale firma nie podała ceny. Oczywiście urządzenie tego typu nie będzie tanie – w końcu mamy do czynienia z pierwszym na świecie giętkim telewizorem.

 

Dodaj komentarz

loading...

Nowy model kosmologiczny sugeruje powstanie antywszechświata

Fizycy teoretycy stworzyli nowy model kosmologiczny, który przewiduje istnienie antywszechświata. Twór ten, jak zakładają kanadyjscy naukowcy, jest niczym lustrzane odbicie naszego świata, w którym czas płynie w przeciwnym kierunku.

 

Autorzy publikacji zamieszczonej w czasopiśmie Physical Review Letters, Neil Turok, Latham Boyle i Kieran Finn z Instytutu Perimeter Fizyki Teoretycznej w Kanadzie, zaproponowali nową teorię. Według niej, podczas Wielkiego Wybuchu narodziła się para wszechświat-antywszechświat. W drugim proponowanym świecie dominuje antymateria, a czas płynie w przeciwnym kierunku.

Kanadyjscy fizycy teoretycy wskazują, że nasz Wszechświat zdaje się naruszać tzw. symetrię CPT, ponieważ czas płynie tylko do przodu w miarę jego rozszerzania się, a materii jest więcej niż antymaterii. Dlatego nowa teoria, postulując istnienie antywszechświata, ma przywrócić równowagę.

 

Badacze twierdzą, że ich model, który stanowi alternatywę dla teorii inflacji kosmologicznej, jest zgodny ze znaną historią ekspansji kosmicznej, a dodatkowo wyjaśnia istnienie ciemnej materii. Propozycja kanadyjskich badaczy rozwiązuje zatem kilka problemów. Naukowcy muszą jeszcze wykazać, czy ich model potrafi odtworzyć pewne obserwacje, które wyjaśnia scenariusz inflacji.

 

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy stworzyli niezwykły implant kontrolujący neurony, który nie potrzebuje baterii

Naukowcy zademonstrowali implant optoelektroniczny, przeznaczony do badań ludzkiego mózgu. Urządzenie charakteryzuje się niewielkim rozmiarem, brakiem okablowania i baterii zasilającej.

 

Optogenetyka to technika stosowana w neurobiologii, która polega na kontrolowaniu aktywności określonej grupy neuronów za pomocą światła. Naukowcy mogą zastosować stymulację optogenetyczną, aby przywrócić ruch po paraliżu. W przyszłości, z jej pomocą będzie można także wyłączać dowolne obszary mózgu.

 

Optogenetyka wymaga uwrażliwienia neuronów na światło. W tym celu, naukowcy wprowadzają do nich białka zwane opsynami, które przekształcają światło w potencjał elektryczny. W ten sposób, badacze mogą pobudzić lub zahamować aktywność konkretnej grupy neuronów, posługując się wyłącznie światłem.

W pierwszych badaniach optogenetycznych, naukowcy wysyłali światło do mózgu przez światłowody. Z biegiem czasu zaczęły powstawać implanty, które można wszczepiać do mózgu. Jednak zespół naukowców, któremu przewodził profesor Philipp Gutruf z Uniwersytetu Arizony, dokonał istotnego przełomu, tworząc pierwszy bezprzewodowy implant, który nie potrzebuje baterii do działania.

 

Nowe zminiaturyzowane urządzenie zajmuje jeszcze mniej miejsca i pozwala stymulować wiele regionów w mózgu pacjenta. Implanty te nie potrzebują baterii, gdyż zasilane są przez oscylujące zewnętrzne pole magnetyczne. Wynalazek posiada również nową antenę, która eliminuje problemy ze słabym zasięgiem. Nowy implant z pewnością wyniesie optogenetykę na nowy, jeszcze wyższy poziom.

 

Dodaj komentarz

loading...

Chiny rozpoczęły wyścig o cenne złoża helu-3 na Księżycu

Po wielu latach, świat znów zainteresował się Księżycem. Niestety tym razem nie chodzi już o samą obecność człowieka, czy badania Srebrnego Globu. To najbliższe nam ciało niebieskie stało się obiektem zysków, które będą pochodzić z eksploatacji zasobów naturalnych.

 

Księżyc skrywa ogromne bogactwa. Obecne tam złoża szacowane są na astronomiczną kwotę kilkudziesięciu kwadrylionów dolarów. Znajduje się tam między innymi cenny pierwiastek, jakim jest hel-3, w ilości nawet 5 milionów ton. Ludzkość mogłaby wykorzystać ten izotop np. jako paliwo w reaktorach fuzji jądrowej lub dla przyszłych statków kosmicznych.

 

Eksploatacja Księżyca, w przeciwieństwie do asteroid, jest bardziej korzystna, gdyż ta ogromna kosmiczna skała cały czas jest w naszym zasięgu. W grę wchodzą oczywiście koszta, związane z lotami, wydobyciem i sprowadzeniem na Ziemię lub wykorzystaniem zasobów na Księżycu. Mogą to być ogromne sumy, ale fakty są takie, że wyścig po pozaziemskie bogactwa trwa już od pewnego czasu.

 

3 stycznia, na niewidocznej stronie Księżyca, w kraterze Von Karmana, wylądował chiński lądownik Chang’e 4. Niedługo potem, na powierzchnię Srebrnego Globu wyjechał łazik Yutu-2, który ma za zadanie pobrać próbki gruntu. Sukces tej misji kosmicznej nie ma jednak charakteru wyłącznie naukowego.

Clive Neal z Uniwersytetu Notre Dame powiedział, że Chiny myślą na dekady na przód, podczas gdy uwagę Stanów Zjednoczonych przyciąga jedynie prezydentura. Amerykański ekspert wskazuje, że samo pobranie księżycowego gruntu nie przyniesie zysku, ale misja łazika Yutu-2 będzie mieć konsekwencje wybiegające daleko w przyszłość.

 

Podczas gdy USA wciąż planują powrót na Księżyc, Chiny już tam są i prowadzą testy, które pozwolą zorganizować bardziej skomplikowane misje kosmiczne. Celem przyszłych lotów będą oczywiście zasoby księżycowe. Sprowadzenie ich z powrotem na Ziemię wydaje się raczej mało opłacalne – bardziej korzystne jest wykorzystanie ich w kosmosie. Będzie to jednak wymagało stałej obecności na Księżycu i tego właśnie chcą dokonać Chińczycy.

 

Dodaj komentarz

loading...

Drogę Mleczną czeka kolizja, która wyrzuci z niej Układ Słoneczny

Przyszłość Ziemi i całego Układu Słonecznego nie prezentuje się ciekawie. Astrofizycy z Uniwersytetu w Durham twierdzą, że Droga Mleczna jest na drodze kolizyjnej z sąsiednią galaktyką. Wielka kosmiczna kolizja będzie mieć poważne konsekwencje dla naszego systemu gwiezdnego.

 

Dotychczas przypuszczano, że Wielki Obłok Magellana będzie orbitował wokół Drogi Mlecznej przez miliardy lat lub uwolni się od wpływu grawitacyjnego naszej galaktyki ze względu na dużą prędkość. Jednak najnowsze symulacje wskazują, że Wielki Obłok Magellana posiada prawie dwa razy więcej ciemnej materii niż wcześniej szacowano.

 

Odkrycie to ma istotne znaczenie, gdyż jak wykazano, Wielki Obłok Magellana nie ucieknie od wpływu grawitacyjnego. Wręcz przeciwnie – galaktyka zderzy się z Drogą Mleczną i wywoła w niej totalne spustoszenie. Kosmiczna kolizja obudzi czarną dziurę, znajdującą się w centrum Drogi Mlecznej, która zacznie pożerać otaczający ją gaz i powiększy swoje rozmiary nawet 10-krotnie.

Źródło: ESA/Hubble/NASA

Astrofizycy wykazali również, że kolizja dwóch galaktyk może nastąpić w ciągu dwóch miliardów lat. W skali kosmicznej to bardzo krótki czas. Przypomnijmy również, że za około 8 miliardów lat, Andromeda ma zderzyć się z Drogą Mleczną – a właściwie z tym, co pozostanie po wcześniejszej kolizji z Wielkim Obłokiem Magellana.

 

Zdaniem naukowców, istnieje możliwość, że nasz Układ Słoneczny nie będzie mógł brać udziału w spektakularnej kolizji Drogi Mlecznej z Andromedą. Symulacje wskazują, że już podczas zderzenia z Wielkim Obłokiem Magellana, Układ Słoneczny zostanie dosłownie wyrzucony w przestrzeń międzygalaktyczną. Tak prawdopodobnie wyglądałby nasz „koniec świata”, gdyby ludzkość jakimś cudem przetrwała kolejne dwa miliardy lat.

 

Dodaj komentarz

loading...

Wkrótce odbędą się pierwsze w historii wyścigi z plecakami odrzutowymi

Już wkrótce będziemy świadkami narodzin nowego rodzaju sportu. Firma JetPack Aviation chce zorganizować pierwsze w historii wyścigi z plecakami odrzutowymi. Zawody odbędą się w 2019 roku, ale szczegóły pozostają nieznane.

 

Firma JetPack Aviation zajmuje się projektowaniem i tworzeniem zaawansowanych plecaków odrzutowych. Dyrektor generalny firmy, David Mayman, nie tylko osobiście testował swoje urządzenia, ale jest też jedynym na świecie licencjonowanym instruktorem latania z plecakiem odrzutowym. Stosowny certyfikat otrzymał od Federalnej Administracji Lotnictwa Stanów Zjednoczonych.

 

Firma JetPack Aviation postanowiła nie tylko sprzedawać swoje wynalazki (najnowszy plecak odrzutowy JB-10 kosztuje podobno 250 tysięcy dolarów), ale też zorganizować zawody sportowe. Przez ostatnie 12 miesięcy prowadzono testy – firma sprawdzała, czy użytkownikom nie będzie grozić niebezpieczeństwo, gdy zbliżą się do siebie na niewielką odległość.

Okazuje się, że plecaki odrzutowe JB-10 nie stwarzają większego zagrożenia. Jednak zanim odbędą się pierwsze wyścigi, w pierwszej kolejności należy ustalić pewne zasady, których uczestnicy będą musieli przestrzegać – dla bezpieczeństwa swojego i innych. Rywalizacja najprawdopodobniej odbędzie się nad wodą, a w kolejnych latach być może zostanie przeniesiona na ląd.

 

Zawodnicy będą musieli przynieść swoje własne plecaki odrzutowe, albo kupić je lub wypożyczyć od firmy i przejść przez szkolenia. Urządzenia JB-10 osiągają prędkość nawet 320 km/h, więc zapowiada się całkiem ciekawe widowisko.

 

Dodaj komentarz

loading...

Powstał rewolucyjny egzoszkielet, który zapewnia niewyobrażalną siłę

Egzoszkielety stają się coraz popularniejsze. Urządzenia te pozwalają wykonywać ciężką pracę fizyczną przy niewielkim wysiłku. Najnowszy egzoszkielet firmy Sarcos Robotics daje człowiekowi siłę, o której praktycznie każdy z nas może jedynie pomarzyć.

 

Guardian XO Max to zasilany bateriami zrobotyzowany kostium i jest to najbardziej zaawansowany technologicznie egzoszkielet na świecie. System przy w pełni naładowanej baterii może funkcjonować nawet przez 8 godzin! Sarcos Robotics wskazuje, że jeszcze żadna firma nie zdołała osiągnąć takiego czasu pracy.

Guardian XO Max znacząco ułatwia wykonywanie wszelkich czynności siłowych i jest łatwy w użyciu. Producent twierdzi, że egzoszkielet zwiększa siłę człowieka aż 20-krotnie, czyli podnosząc jedną ręką przedmiot o masie 40 kg będziemy się czuli tak, jakby obiekt ważył zaledwie 2 kg. Oznacza to, że bez większego wysiłku moglibyśmy podnieść 100 kg – oczywiście jedną ręką.

Urządzenie nie posiada żadnego zewnętrznego okablowania, zatem można z niego korzystać w każdym środowisku. Niestety, producent nie podaje ceny, ale wiemy, że Sarcos Robotics przyjmuje już zamówienia, a pierwsze egzoszkielety będą trafiać do klientów na początku 2020 roku.

 

Dodaj komentarz

loading...

Autonomiczny marsjański łazik będzie sam podejmował decyzje dotyczące misji

Naukowcy w Wielkiej Brytanii skończyli testowanie autonomicznego marsjańskiego łazika, który sam podejmie decyzje o tym, gdzie się uda po dotarciu na planetę. Łazik, wykorzystujący sztuczną inteligencję, będzie w stanie samodzielnie przejechać nawet kilometr dziennie na Czerwonej Planecie.

Oprogramowanie łazika, opracowane przez naukowców z King's College London oraz firmy Airbus, podejmie również decyzje o zarządzaniu zasobami. Robot będzie mógł samodzielnie zawieszać niektóre funkcje, aby oszczędzać energię.

 

Nowatorska technologia stanowi znaczny postęp w dziedzinie zdalnuch łazików marsjańskich, które są obecnie w użyciu. Łaziki te reagują z dużym opóźnieniem, ponieważ wysyłanie komend z Ziemi trwa około ośmiu minut. Ogranicza to zasięg ruchu robotów, ponieważ mogą one poruszać się tylko kilkadziesiąt metrów dziennie.

Nowe autonomiczne systemy łazików zostały przetestowane w zeszłym miesiącu na Saharze. Wybrano marokańską pustynię jako miejsce badań, ponieważ charakteryzuje ją czerwony, skalisty teren, który jest bardzo podobny do powierzchni Marsa.

 

Robot przejechał ponad 1,4 km bez interakcji z człowiekiem podczas trwającej miesiąc próby. Naukowcy podkreślają, że marsjańskie warunki są niezwykle trudne, dlatego optymalizacja urządzeń i przyspieszenie badań jest ogromnym sukcesem.

 

Nowatorski łazik ExoMars to projekt opracowany przez Europejską Agencję Kosmiczną oraz Roskosmos. Rozpoczęcie misji łazika zostało zaplanowane na rok 2020.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Hyundai wprowadza rewolucję. Koncern zamierza zastąpić tradycyjne kluczyki skanerami linii papilarnych

Hyundai, południowokoreański koncern motoryzacyjny, zapowiada istotną zmianę. W nowym samochodzie Santa Fe SUV 2019, zamiast tradycyjnych kluczyków samochodowych będą skanery linii papilarnych.

 

Nowy pojazd będzie uruchamiany wyłącznie za pomocą odcisku palca. To samo dotyczy otwierania drzwi. Właściciele Santa Fe SUV 2019 będą mieć pewność, że już nigdy nie zgubią kluczy – ich po prostu nie będzie.

 

Być może użytkownikom tego samochodu ciężko będzie przyzwyczaić się do tak dużej zmiany, ale niesie ona ze sobą nowe możliwości. Koncern Hyundai zapowiada, że skanery linii papilarnych pozwolą uruchomić osobiste profile, w których zapisane będą ustawienia danego kierowcy. Oznacza to, że po przyłożeniu palca do skanera, samochód automatycznie dostosuje fotele samochodowe, lusterka itp.

Oczywiście czytniki linii papilarnych nie są tak dokładne i mogą nie działać, gdy mamy mokry lub brudny palec. Na dłuższą metę, otwieranie drzwi i uruchamianie samochodu bez kluczy może stać się irytujące. Koncern Hyundai zapewnia jednak, że jego technologia jest bezpieczna i będzie poddawana ciągłym ulepszeniom.

 

Dodaj komentarz

loading...

Rolls-Royce chce pobić rekord prędkości dla samolotu elektrycznego

Dwa przedsiębiorstwa Rolls-Royce i YASA oraz start-up Electroflight wspólnie pracują nad elektrycznym samolotem, który pobije rekord prędkości. Zbudowanie szybkiej maszyny zasilanej bateriami będzie jednak dużym wyzwaniem.

 

W 2017 roku, koncern Siemens ustanowił rekord prędkości, wynoszący 338 km/h. Rolls-Royce i jego współpracownicy zamierzają opracować jednoosobowy elektryczny samolot śmigłowy, który osiągnie prędkość aż 480 km/h. Jeśli uda się tego dokonać, będziemy mogli mówić o niemałym postępie technologicznym.

 

Inżynierowie, projektanci i inni specjaliści pracują nad maszyną na lotnisku w pobliżu angielskiego miasta Cheltenham w hrabstwie Gloucestershire. Projekt jest częściowo finansowany przez brytyjski rząd. Zespół pracuje nad akumulatorem zawierającym 6 tysięcy ogniw, który będzie wystarczająco lekki, aby nadawał się do lotu. Twórcy zapowiadają, że będzie to najpotężniejsza bateria, przeznaczona dla samolotu elektrycznego, jaka kiedykolwiek powstała.

 

Samolot elektryczny Rolls-Royce'a wystartuje w zawodach w 2020 roku. Jeśli maszyna ustanowi nowy rekord prędkości, świat z pewnością jeszcze bardziej zainteresuje się bezemisyjnymi samolotami, napędzanymi energią elektryczną.

 

Dodaj komentarz

loading...