Kategorie:
Czy słynny „paradoks dziadka” opisany przez Rene Barzhavela w 1943 roku może stać się rzeczywistością. Teoretycznie nie ma bezpośrednich zakazów podróżowania w przeszłość. Ogólna teoria względności Einsteina, która opisuje grawitację jako krzywiznę przestrzeni i czasu w energii i materii, zezwala na takie podróże.
Wymagają one jednak niezwykle silnego pola grawitacyjnego, generowanego na przykład przez obracającą się czarną dziurę. Tylko obiekt o takiej sile, może deformować materię w taki sposób, aby przestrzeń zakrzywiła się na drugą stronę. Stephen Hawking i wielu innych fizyków uważali, że zamknięta krzywa podobna do czasu jest absurdalna, ponieważ podróże w czasie dowolnego obiektu makroskopowego nieuchronnie tworzą paradoksy, które przełamują przyczynowość.
Przed kilkoma laty, fizyk z University of Queensland (Australia) Tim Ralph i jego doktorant Martin Ringbauer zbadali „paradoks dziadka” z punktu widzenia mechaniki kwantowej. Istotą paradoksu jest cofnięcie się w czasie i zabicie własnego dziadka, zapobiegając w ten sposób własnym narodzinom. Zgodnie z hipotezą, dziadek musiał przeżyć zabójstwo, ponieważ w innym wypadku, podróżnik w czasie tworzy alternatywną linię, w której nigdy się nie narodzi. Zamiast człowieka przechodzącego przez czas, aby zabić swojego przodka, wyobraźcie sobie, że cząstka elementarna cofa się w czasie, aby uruchomić przełącznik w maszynie generującej cząstki, która ją utworzyła.
Jeśli cząsteczka uruchomi przełącznik, maszyna wyemituje cząsteczkę, która rozpoczęłą pętlę podróży w czasie. Tym samym, jeśli przełącznik nie zostanie przestawiony, maszyna nic nie emituje. W tym scenariuszu nie ma deterministycznej pewności a jedynie rozkład prawdopodobieństw. Gdyby cząstka była osobą, miałaby 50% szansy na zabicie swojego dziadka, co jest wystarczająco dobre w kategoriach probabilistycznych, aby zamknąć pętlę przyczynową i uciec przed paradoksem. Choć może to być dziwne, to rozwiązanie jest zgodne ze znanymi prawami mechaniki kwantowej.
Komentarze
Skomentuj