Grudzień 2020

Pęknięta góra w Alpach może się w każdej chwili rozpaść

Geofizycy obserwują z uwagą pęknięcie, które podzieliło na dwie części górę Hochvogel w Alpach. Grozi to ogromnym kataklizmem w postaci zawalenia się góry do doliny Hornbach w Austrii.

 

Szczyt Hochvogel to góra o wysokości 2592 metrów, położona w Alpach Allgäu. Niedawno zauważono, że przecina ją na pół ogromna szczelina, której szerokość w niektórych miejscach sięga pięciu metrów. Pęknięcie nadal rozprzestrzenia się w tempie około pięciu milimetrów rocznie.

 

Niedawno ujawniono pewne wzorce w jej ruchach tektonicznych. W tym celu wykorzystano sprzęt sejsmiczny, który rejestrował częstotliwość drgań skał. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie Earth Surface Processes and Landforms.

 

Warto zauważyć, że na szczycie góry Hochvogel przebiega granica między Niemcami a Austrią. Naukowcy przewidują, że w pewnym momencie, część austriacka, nieuchronnie się zawali i 260 tysięcy metrów sześciennych skały wapiennej zsunie się do doliny Hornbach w Austrii. Ale obecnie trudno powiedzieć kiedy to się stanie.

 

Naukowcy z Centrum im. Helmholtza w Poczdamie opracowali technikę obserwacji wytrzymałości skał za pomocą sejsmicznych instrumentów wibracyjnych. Zainstalowali na górze sześć sejsmometrów w odległości 30-40 metrów od siebie. Przez kilka miesięcy czujniki rejestrowały częstotliwość drgań góry wywołanych wiatrem, zmianami temperatury, naprężeniami lub osłabieniem skał, a także licznymi niewielkimi trzęsieniami ziemi.

 

Autorzy przeanalizowali drgania rezonansowe występujące w skałach podczas inicjacji lub uwalniania naprężeń - procesów, które zdaniem naukowców mogą być zwiastunami nadchodzących dużych ruchów. Innowacyjne podejście polega na tym, że pomiary były wykonywane bezpośrednio na miejscu w trybie ciągłym. Wcześniej długoterminowy monitoring góry był prowadzony wyłącznie za pomocą teledetekcji lub jednorazowych pomiarów. Żadne z tych podejść nie było w stanie ujawnić z wystarczającymi czasowymi i przestrzennymi szczegółami wzorców procesów zachodzących wewnątrz góry.

 

Nowa metoda umożliwiła skonstruowanie cyklicznego wykresu częstotliwości oscylacji objętości skały. W ciągu pięciu do siedmiu dni ich amplituda wzrosła z 26 do 29 Hz, a następnie powróciła do pierwotnej wartości w mniej niż dwa dni. Naukowcy odkryli, że wzrost częstotliwości jest związany ze wzrostem naprężeń w górotworze, przy którym zwykle następuje pęknięcie. A także fakt, że tuż przed przerwą cykle stają się krótsze. Autorzy zidentyfikowali to jako ważny wskaźnik niebezpieczeństwa rychłego upadku.

 

Dzięki podejściu sejsmicznemu po raz pierwszy można było rejestrować te cykliczne zjawiska w sposób ciągły i prawie w czasie rzeczywistym. Zaobserwowana ostatnio zwiększona aktywność tektoniczna na wielu szczytach Alp wymaga dokładniejszych obserwacji. Przez kolejne dwa lata naukowcy będą obserwować wahania dobowe i sezonowe, a także cykle zamarzania wody w pęknięciach podczas mroźnych zim i nocy.

 

Autorzy zauważają, że nawet jeśli skała się rozpadnie, sądząc po obliczonej przez nich trajektorii skały, osadom w dolinie Hornbach raczej nie grozi niebezpieczeństwo.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Niezwykłe odkrycie naukowców. Normalna temperatura ciała u ludzi zaskakująco się obniża

Jak wiadomo normalna temperatura ciała wynosi 36,6 stopni Celsjusza. Jednak badania pokazują, że w różnych populacjach wartość ta stopniowo spadala na przestrzeni wieków. Czy to normalne? Przez dwa stulecia temperatura ciała Europejczyków spadła aż o 0,4 stopnia!

 

Temperatura ciała to jeden z najważniejszych wskaźników, który może wiele powiedzieć o zdrowiu człowieka. Ciało zdrowej osoby zwykle nagrzewa się do 36,6°C. Przynajmniej tak się uważa. Po raz pierwszy wzorzec temperatury ciała został wprowadzony przez niemieckiego lekarza Karla Wunderlicha w 1867 roku po zmierzeniu temperatury 25 000 osób. Następnie ogłosił, że „normalna” temperatura to 37°C.

 

Analiza 35 000 osób w Wielkiej Brytanii z 2017 r. Wykazała, że ​​średnia temperatura ciała zdrowych ludzi wynosi obecnie 36,6°C. Jednak analiza i badania teorii Wunderlicha obejmowały ogromną ilość danych. Ze statystycznego punktu widzenia nie może to być błąd. Jednym z wyjaśnień tego zjawiska jest poprawa higieny. Wraz ze wzrostem poziomu higieny, ludzie są mniej podatni na infekcje powodujące gorączkę. Przy częstych infekcjach organizm może przystosować się do patogenów i utrzymywać stale wyższą temperaturę ciała. Jeden z dowodów tej hipotezy naukowcy otrzymali dzięki populacji aborygenów w dżungli Amazonki.

 

Lekarze pracowali z tymi ludźmi, zapewniając im potrzebną pomoc i poprawiając ich warunki życia. Od dwóch dekad naukowcy obserwują zmianę stanu mieszkańców tego ludu. Kiedy naukowcy zaczęli analizować temperaturę ciała, okazało się, że w ciągu dosłownie 16 lat liczba ta spadła ze średnio 37°C do około 36,5°C. Według innego punktu widzenia, nasze ciała po prostu nie muszą generować tak dużo ciepła, aby się ogrzać. Dlatego temperatura ciała jest obniżana, aby nie zmuszać ciała do zużywania większej ilości energii niż to konieczne.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Badacze opisali jak będą wyglądać ludzie za 1000 lat. Nie jest to niestety przyjemny widok

Naukowcy z Uniwersytetu Flinders i Uniwersytetu w Adelaide przeprowadzili badanie ewolucji człowieka i doszli do wniosku, że doszło do jej znacznego przyspieszenia. Twierdzą oni wręcz, że zachodzi szybciej niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich 250 lat.

 

Praca naukowa, opublikowana w Journal of Anatomy, wymienia zmiany, które zaszły i wciąż zachodzą w gatunku Homo sapiens. Na ich bazie, naukowcy pokusili się o spekulacje odnośnie tego jak będzie wyglądać człowiek za tysiąc lat.


Jako główną cechę rozwoju, można przyjąć, że wzrost ludzi zacznie oscylować w okolicach dwóch metrów. Wynika to głównie z konsekwentnej poprawy w odżywianiu się ludzi i stale rozwijającej się medycyny. Ponieważ od dawna obserwuje się, że ludzkie szczęki stale się zmniejszają za tysiąc lat ludzkie usta staną się znacznie mniejsze. Uważa się również, że ludzkie ręce i palce staną się dłuższe, a oczy powiększą się, ponieważ rozpoznając emocje, ludzie będą kierować się głównie oczami rozmówcy, a nie mimiką twarzy.


Niepokojącym aspektem tej wizji jest spadek ilości istoty szarej w czaszkach ludzi. Ma on wynikać z aktywnego korzystania z urządzeń elektronicznych i braku konieczności zapamiętywania dużej ilości informacji. Reasumując, ludzie przyszłości zgodnie z tą wizją, mieliby o wiele gorszą pamięć i byliby znacznie mniej inteligentni od obecnych Homo Sapiens. Czy wizja badaczy zrealizuje się w odległej przyszłości? Żadne z nas na całe szczęście i tak się o tym nie przekona.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Nanokryształy mogą być przyczyną nagłych wybuchów wulkanów

Niemiecko-brytyjska grupa badawcza kierowana przez dr Danilo de Genova z Uniwersytetu w Bayreuth odkryła, że nagłe erupcje wulkanów mogą mieć związek z zachowaniem nanokryształów wewnątrz Ziemi.

Dla geologów zawsze było tajemnicą to, co powoduje nagłe i gwałtowne erupcje wulkanów, które dotychczas wyglądały na całkiem spokojne. Ale dzięki badaniom nano-geologicznym jesteśmy teraz na tropie wyjaśnienia tej zagadki. Zdaniem zespołu naukowego na początku łańcucha przyczyn i skutków, które mogą zakończyć się katastrofą dla ludzi mieszkających w pobliżu wulkanu, znajdują się bardzo małe ziarenka kryształów o dużej zawartości żelaza, krzemu i aluminium.

 

Ze względu na ich mały rozmiar - dziesiątki tysięcy razy mniejszy niż grubość ludzkiego włosa - kryształy te nazywane są „nanolitami”. Naukowcy znaleźli ich ślady w popiele pozostawionym przez erupcje wulkanów, a następnie, dzięki dokładnym badaniom, byli w stanie opisać i pokazać, jak wpływają one na właściwości magmy wulkanicznej.

 

Skupiono się na badaniu magmy o niskiej zawartości krzemionki, która po erupcji na powierzchni zamienia się w bazalt. Zazwyczaj taka magma ma niską lepkość i tworzy bardzo płynną i płynącą lawę. Ale, jak udało nam się odkryć, nanolity zawarte w takiej magmie, jeśli ich stężenie jest wystarczająco wysokie, mogą zwiększyć jej lepkość. W rezultacie magma zaczyna działać jak korek, powstrzymując uwalnianie gazów wulkanicznych. Ciśnienie w wulkanie stopniowo rośnie, w wyniku czego następuje nagła eksplozja.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Grzyby z Czarnobyla mogą chronić astronautów przed promieniowaniem kosmicznym

Naukowcy od bardzo dawna poszukują skutecznej ochrony przed zabójczym promieniowaniem kosmicznym dla astronautów. W grę wchodziło nie tylko poszukiwanie odpowiednich materiałów, ale też wynajdywanie specjalnych leków, a nawet modyfikowanie ludzkich genów. Tymczasem okazuje się, że rozwiązanie tego problemu znajduje się w Czarnobylu.

 

W zniszczonym reaktorze jądrowym elektrowni w Czarnobylu znaleziono grzyby, które nie tylko są odporne na promieniowanie, ale też pochłaniają je i przekształcają w energię na własny użytek. Naukowcy z Uniwersytetu Północnej Karoliny w Charlotte i Uniwersytetu Stanforda postanowili nawiązać współpracę z NASA, aby przetestować niezwykłe umiejętności grzybów radiotroficznych na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

 

Próbka grzybów z rodzaju Cladosporium Sphaerospermum została umieszczona na jednej stronie szalki Petriego na stacji ISS, a tuż obok niej zamontowano detektor promieniowania. Eksperyment trwał przez 30 dni i miał wykazać zdolność grzybów do blokowania promieniowania. Naukowcy odkryli, że strona naczynia pokryta grzybem blokowała około 2% promieniowania w porównaniu do drugiej czystej strony kontrolnej.

 

Jakby tego było mało, wspomniane grzyby przystosowały się do warunków mikrograwitacji i rozwijały się pod wpływem promieniowania. Okazuje się, że w kosmosie panują wręcz bardzo dobre warunki do hodowli grzybów radiotroficznych.

 

Zmniejszenie promieniowanie o około 2% to bardzo niewiele, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Jednak naukowcy umieścili na szalce Petriego bardzo cienką, kilkumilimetrową warstwę grzyba. Gdyby udało się rozwinąć ten pomysł, można byłoby stworzyć samoregenerujące się tarcze, skutecznie blokujące promieniowanie kosmiczne, które służyłyby astronautom. Specjalne tarcze można byłoby wykorzystać również do osłony baz na Księżycu i Marsie.

 

Dodaj komentarz

loading...

Kompaktowy laserowy akcelerator cząstek mógłby w przyszłości zastąpić Wielki Zderzacz Hadronów

Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) to ogromna i bardzo kosztowna maszyna, dzięki której poznajemy nowe cząstki elementarne. Jednak po co zajmować się budowaniem tak drogich i czasochłonnych akceleratorów, skoro możemy mieć jeszcze potężniejsze maszyny, które zmieścimy na stole? Naukowcy dokonali ważnego przełomu na drodze do stworzenia kompaktowego laserowego akceleratora cząstek.

 

Zespół z Niemieckiego Synchrotronu Elektronowego (DESY) i Uniwersytetu w Hamburgu skonstruowali laserowy akcelerator plazmowy o nazwie LUX, który jako pierwszy w historii działał nieprzerwanie przez 30 godzin i wytwarzał w sposób ciągły wiązki elektronów. Naukowcy twierdzą, że ich urządzenie mogłoby pracować jeszcze dłużej. Eksperyment z kompaktowym akceleratorem przeprowadzono pomyślnie w sumie aż cztery razy.

 

W urządzeniu LUX, potężny laser wytwarza falę plazmy w kapilarze. Impulsy laserowe przedzierają się przez gaz, usuwając elektrony z cząsteczek wodoru i odrzucając je na bok. W ten sposób wzbudzone elektrony są przyspieszane przez dodatnio naładowaną falę plazmy.

Podczas rekordowo długiej ciągłej pracy akceleratora LUX, naukowcy przyspieszali ponad 100 tysięcy wiązek elektronów na sekundę. Test ten wygenerował duże ilości danych, na podstawie których można usprawnić pracę urządzenia poprzez wyeliminowanie niepożądanych zmian w wiązkach elektronów.

 

Zastosowana technika pozwala laserowym akceleratorom plazmowym osiągać przyspieszenia nawet tysiąc razy większe od współczesnych najpotężniejszych akceleratorów cząstek. Co więcej, urządzenia te są znacznie mniejsze, a mimo to posiadają szeroki zakres zastosowań.

 

Niemieccy naukowcy twierdzą, że mają przed sobą jeszcze wiele wyzwań natury technicznej, zanim laserowy akcelerator cząstek będzie mógł zostać wykorzystany w praktyce. Jednak dzięki najnowszemu osiągnięciu jesteśmy o krok bliżej od zastąpienia gigantycznych akceleratorów znacznie mniejszymi urządzeniami.

 

Dodaj komentarz

loading...

Nowe baterie wodne na bazie cynku mogą pracować nawet na siarczystym mrozie

Naukowcy z Dalian Institute of Chemical Physics (DICP) Chińskiej Akademii Nauk opracowali ekonomiczny, bezpieczny i hybrydowy elektrolit wodny na bazie cynku, który może działać w niskich temperaturach i nie zanieczyszcza środowiska - podała służba prasowa CAS. Naukowcy szczegółowo opisali ich rozwój w czasopiśmie Energy & Environmental Science.

Nowy elektrolit składa się z wody (H2O), glikolu etylenowego (EG) i siarczanu cynku (ZnSO4). Autorzy pracy zauważają, że oddziaływanie solwatacyjne Zn2 i glikolu etylenowego pomogło wzmocnić wiązanie wodorowe między glikolem etylenowym a wodą - w wyniku czego przewodnictwo jonów cynku wzrosło w niskich temperaturach. To samo oddziaływanie pozwoliło wręcz przeciwnie, osłabić oddziaływanie solwatacyjne Zn2 z wodą, co doprowadziło do równomiernego wytrącenia cynku.

 

Zarówno hybrydowe superkondensatory cynkowo - jonowe (ZHSC), jak i baterie cynkowo - jonowe (ZIB) z nowymi elektrolitami hybrydowymi wykazały wysoką gęstość energii, dużą gęstość mocy i długą żywotność w temperaturze –20 ° C. Stosunek glikolu etylenowego i wody w elektrolicie można zmienić, dostosowując się do warunków pracy w różnych regionach.

 

Prace te otwierają nowe możliwości rozwoju elektrolitów do niskotemperaturowego magazynowania energii.

 

Dodaj komentarz

loading...

Za trzy lata na dnie oceanu pojawi się morski odpowiednik stacji kosmicznej

Fabienne Cousteau jest aquanautą i aktywnym obrońcą oceanu. Ciekawość świata morskiego odziedziczył po swoim dziadku, legendarnym odkrywcy oceanów Jacques-Yves Cousteau. Zaangażowanie w prawie rodzinną sprawę skłoniło Fabiena Cousteau do zbudowania odpowiednika Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) na dnie oceanu!

 

Niedawno aquanauta współpracował z projektantem przemysłowym Yvesem Behar, aby odsłonić odważną koncepcję laboratorium o powierzchni 1200 m2 o nazwie Proteus. Celem takiej stacji podwodnej jest zapewnienie naukowcom (zespołowi do 12 osób) unikalnego dostępu do dna oceanu. W tej chwili planowana jest budowa takiego laboratorium w zaledwie trzy lata.

 

Projekt laboratorium wygląda okazale. Najbardziej uderzającym elementem projektu jest seria wystających „bąbelków”, które wydają się przyklejać do budynku. Przewiduje się, że każda taka kapsuła będzie miała inne przeznaczenie, od pomieszczeń medycznych po laboratoria i pomieszczenia osobiste.

 

Projektant powiedział, że jego celem jest aby stacja była inna, inspirująca i futurystyczna . Behar jako inspirację wskazał science fiction i obudowy modułowe, aż po japońskie hotele.

Jeśli chodzi o wyposażenie wewnętrzne Proteusa, zespół twierdzi, że stacja będzie miała pierwszą na świecie podwodną szklarnię przeznaczoną do uprawy żywności dla przebywających tam osób. Energia będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych.

 

Zdaniem Cousteau eksploracja oceanów jest 1000 razy dla naszego przetrwania niż eksploracja kosmosu. To ocean jest naszym systemem podtrzymywania życia na Ziemi. Jak wiadomo badania kosmiczne otrzymują znacznie większe fundusze niż badania oceanów. Dzieje się tak pomimo faktu, że ludzie zbadali tylko około 5% oceanów Ziemi!

 

 

Dodaj komentarz

loading...

W Finlandii skonstruowano kichającego robota do testowania masek

W Finlandii wydano około 300 tysięcy euro na stworzenie ludzkiej głowy robota do badania rozprzestrzeniania się koronawirusa drogą powietrzną. W szczególności planowane jest wyjaśnienie skuteczności stosowania różnych typów masek i filtrów oczyszczających powietrze. 

Fińscy naukowcy opracowali specjalnego robota do badania rozprzestrzeniania się koronawirusa drogą powietrzną. Skład i wielkość kropelek i aerozoli „wydychanych” przez głowę robota można dokładnie określić i ponownie odtworzyć. Takiej precyzji nie można osiągnąć w badaniach na ludziach. Robot został zmontowany w ramach wspólnego projektu między Uniwersytetem w Tampere a Fińską Agencją Zdrowia i Rozwoju Społecznego (THL).

 

Robot pomoże zbadać skuteczność stosowania różnego rodzaju masek i filtrów oczyszczających powietrze. Podczas kaszlu, kichania i oddychania ludzka głowa robota tworzy krople i aerozole o określonej wielkości i składzie. Maszyna znajduje się w specjalnej sali testowej w Państwowym Centrum Badawczym VTT. Podczas eksperymentów ściśle monitorowane są czynniki zewnętrzne, takie jak temperatura i wilgotność.

Pomiary wykonane podczas eksperymentów z robotem posłużą do udoskonalenia komputerowych programów symulacyjnych. Centrum badawcze VTT, Uniwersytet w Tampere i Fińska Agencja Zdrowia i Rozwoju Społecznego (THL) badają mechanizmy zanieczyszczenia kropelkami i aerozolami oraz sposoby zmniejszania ryzyka zanieczyszczenia. Krople z kaszlu i kichania szybko wysychają, ale mikroskopijne cząsteczki mogą pozostawać w powietrzu przez kilka godzin. Również podczas oddychania, mowy i na przykład śpiewu powstają aerozole o małej objętości. 

 

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Wbrew modelom klimatycznym Amazonia może zyskać na globalnym ociepleniu

Najnowsze ustalenia wskazują na to, że globalne ocieplenie może mieć pozytywny wpływ na niektóre regiony lasów deszczowych Amazonii. Nowe badania sugerują, że ekosystem tropikalny może być bardziej odporny na zmiany klimatu niż wcześniej sądzono.

Lasy amazońskie to największe skupisko roślin tropikalnych na świecie. Wychwytują one aż do 15% dwutlenku węgla emitowanego przez człowieka. Śmierć tych tropików wpłynie na życie całej ludzkości. Wcześniej sądzono, że niedobór wody spowodowany globalnym ociepleniem i wysychaniem gleby poważnie uszkodzi roślinność w lasach Amazonii. To z kolei ograniczy fotosyntezę (proces, w którym rośliny pochłaniają dwutlenek węgla) i przyspieszy dalsze zmiany klimatyczne.

 

Jednak amerykańscy naukowcy odkryli, że w wilgotniejszych obszarach największego lasu deszczowego na świecie liście w rzeczywistości rosną szybciej, gdy są wystawione na działanie suchego powietrza. Naukowcy zauważają, że chociaż to dobra wiadomość, wszystko ma swoje granice, więc zbyt wysokie temperatury nadal będą szkodzić nawet tym stabilnym częściom lasu.

W przeciwieństwie do tego, co pokazują obecne uznawane za nieomylne modele klimatyczne, fotosynteza faktycznie nasila się w niektórych bardzo wilgotnych regionach lasów deszczowych podczas niedoboru wody Aby dojść do takich wniosków, badacze wykorzystali techniki uczenia maszynowego (machine learning) do analizy danych z różnych modeli klimatycznych. 

 

Następnie porównali dane uzyskane z obserwacji teledetekcyjnych (z satelitów) z danymi z wież meteorologicznych, które monitorują wymianę dwutlenku węgla między Ziemią a atmosferą na całym świecie. Okazało się, że suche powietrze i gleba mogą mieć pozytywny wpływ na tropiki, ale zespół naukowców ostrzegł, że jeśli poziom suszy będzie ekstremalny, fotosynteza będzie spowalniać.

 

 

 

Dodaj komentarz

loading...